piątek, 24 czerwca 2016
piątek, 17 czerwca 2016
I Festyn Rodzinny w Kamieniu Krajeńskim (12.06.2016)
Nowicjat Siostry Franciszkanki
6/17/2016
0 Comments
Podczas I Parafialnego Festynu Rodzinnego w Kamieniu Krajeńskim uwielbiałyśmy z publicznością Boga, najpierw odmawiając Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a następnie wspólnie śpiewając pieśni religijne m.in. "Gdy zbieramy się", "Mama czuwa mama wie", "Jezu jesteś Super Bohaterem", "Wielbię Cię" - na podstawie słów s. Faustyny Kowalskiej i wiele innych. Były także tańce z kolorowymi flagami sióstr i dzieci z widowni. Dużą atrakcją była też gra na żywo na perkusji, przez jedną z naszych sióstr juniorystek. Przeżyłyśmy piękną Godzinę Miłosierdzia wychwalając Pana z przybyłymi widzami i niech Bóg będzie w tym uwielbiony. Zapraszamy do obejrzenia jednej z piosenek tutaj.
piątek, 10 czerwca 2016
Nowicjat Siostry Franciszkanki
6/10/2016
0 Comments
Pokój i Dobro! Korzystając z pięknej pogody w niedzielny wieczór spontanicznie zdecydowałyśmy się, w ramach rekreacji, na mecz siatkówki. Zaprosiłyśmy do gry również siostry profeski. I tak po jednej stronie siatki stanęła drużyna siostry Mirony (naszej siostry prowincjalnej), a po drugiej siostry Samuelii (siostry ekonomki). Gra przyniosła dużo śmiechu i zabawy, ale i również zdrowej rywalizacji. Oficjalnie wygrała drużyna siostry prowincjalnej, ale wiadomo, że liczy się dobra zabawa i mile spędzony czas.
sobota, 4 czerwca 2016
S. ROZALIA: Rozalia (róża i lilia) to polskie zdrobnienie imienia Róża.
Świętych o tym imieniu było kilka, moją patronką jest tercjarka dominikańska –
św. Róża z Limy (1586–1617). Całe swoje życie spędziła w stolicy Peru. Jej
rodzina pochodzenia hiszpańskiego nie należała do zamożnej, ale miała tytuł
szlacheckiej. Św. Róża przyjęła chrzest w święto „Różanej Wielkanocy” (tak
Hiszpanie nazywają Zesłanie Ducha Świętego). Tak tytułem wstępu…
Pierwszy raz usłyszałam o św. Róży z Limy w czasie weekendowego
wyjazdu do OO. Dominikanów w Lublinie. W przerwie w spotkaniu dotyczącym
naszego duszpasterstwa „Studnia”, przechadzałam się krużgankami kościoła z
naszym duszpasterzem. Nagle zobaczyłam ogromny obraz, w centrum którego była
namalowana majestatyczna postać kobiety w białym dominikańskim habicie z dużym
różańcem zawieszonym na szyi, a w około dużo czerwieni, tło ciemne. Zrobił na
mnie bardzo duże wrażenie. Od razu zapytałam Ojca, kto to jest i Ojciec
odpowiedział, że św. Róża z Limy, zmarszczył brwi i dodał: „wielka ascetka”.
Trochę te jej umartwienia i posty mnie przeraziły, pomyślałam, że była tzw.
hardcorem. Gdy tak się nad nią
zastanawiałam, czułam też ogólnie niechęć do jej imienia. Wydawało mi się za
pyszne, żeby je komuś dawać, ale czułam mimo to, że coś w tej św. Róży jest i
się polubimy.
Zaczęłam interesować się jej życiem i trafiłam na książkę
„św. Róża z Limy” wydawnictwa WAM. W skrócie można powiedzieć, że ja kupiłam
książkę, a św. Róża swoją osobą, w której było tyle dobroci i miłości kupiła
mnie.. Jej imię też jakoś zaakceptowałam ;) Najbardziej urzekła mnie jej czysta
miłość do Jezusa, którą On nagrodził łaską mistycznych zaślubin. Jako, że byłam
już zdecydowana by wstąpić do naszego zgromadzenia, chciałam żeby była moją
patronką. Tak to nosiłam w cichości serca kilka tygodni.. aż tu..
Pewnego dnia
wychodząc zaułkami z duszpasterstwa na Służewie u OO. Dominikanów, jeden
z kolegów podzielił się news’em, że przyjechał gość do Ojców. Niebywały, bo
przeor dominikanów w Limie. To się
nie zdarzało. Zrobiłam duże oczy i dopytałam się jeszcze kilka razy, czy to oby
na pewno prawda. Uskrzydlona uznałam to za wspaniały znak i prezent od Pana!
Przy najbliższej okazji, gdy zobaczyłam Ojca „gościa” podbiegłam do niego i
podzieliłam się tym, że chciałabym wstąpić do zgromadzenia Sióstr Franciszkanek
i chciałabym mieć za patronkę św. Różę z Limy. Zabawne było to, że Pani
tłumaczka (z polskiego-hiszpański) była w takim szoku, że dopiero jak sobie
chwilę porozmawiałyśmy, to później powiedziała Ojcu, o co chodzi.J
Jeszcze Pan dawał kilka sytuacji potwierdzających szczególną
rolę tej świętej w moim życiu. Przed obłóczynami modliłam się o wybór
właściwego imienia dla mnie. Pomimo całej sympatii do św. Róży z Limy, byłam
otwarta na inne opcje. Wiedziałam, że w naszym zgromadzeniu imiona Sióstr
raczej się nie powtarzają, a Siostra o imieniu Róża już jest. Kwestia ta stała więc
pod znakiem zapytania. Okazało się, że Duch Święty znalazł rozwiązanie i
otrzymałam jeszcze więcej, bo do róży doszła lilia, czyli Rozalia. Te kwiaty to
atrybuty też Matki Bożej, która jest wiadomo, NAJ!
Historia mojej znajomości ze św. Różą z pewnością się nie
kończy, ale toczy dalejJ
Aby dowiedzieć się czegoś na jej temat polecam strony np. bp.ecclesia.org.pl,
katolik.pl
czy brewiarz.pl oraz
również nagranie dominikanina br. Rafała Wawrzyńczyka dostępne tutaj.
środa, 1 czerwca 2016
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Orliku
Nowicjat Siostry Franciszkanki
6/01/2016
0 Comments
S. JÓZEFA: Jak co roku w Orliku na Uroczystość Bożego Ciała powstały cztery ołtarze, które były tworzone przez siostry z naszej wspólnoty. My nowicjuszki też miałyśmy w te ołtarze swój wkład :) Pierwszy ołtarz pod czujnym okiem naszej siostry Mistrzyni tworzyły nowicjuszki 1. roku i postulantki. Nawiązywał on do Ewangelii o rozmnożeniu chlebów i trwającego Jubileuszowego Roku Miłosierdzia, stąd hasło WYSŁAWIAJCIE MIŁOSIERDZIE PAŃSKIE.
Mój semestr, czyli 2. rok nowicjtu, pod okiem s. Mistrzyni junioratu stawiał drugi ołtarz. Nawiązałyśmy w nim do obchodzonego niedawno Roku Wiary, więc napisem WIERZĘ W CIEBIE BOŻE i chrzcielnicą z święconą wodą, chciałyśmy zachęcić wiernych, aby osobiście i indywidualnie odnowili swoje przyżeczenia chrzcielne oraz poczuli wdzięczność za to, że stali się dziećmi Bożymi. Wykorzystałyśmy też fakt, iż nasz ołtarz znajduje się przy cmentarzu i udekorowałyśmy jego bramkę tworząc symboliczną "bramę do życia wiecznego". Każdy więc, kto czuje się chrześcijaninem i z ufnością w miłosierdzie Boże odnowi przyżeczenia chrzcielne, pełen nadzieji będzie mógł oczekiwać zbawienia.
Dla mnie osobiście kolejny raz bardzo piękne i wymowne było to, że Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie przechodził przez nasz orlicki park i ścieżkami, którymi spaceruję każdego dnia. To jest dla mnie jeden z wielu i najważniejszy dowód na to, że On jest przy mnie w każdej chwili oraz wychodzi do mnie i do moich codziennych spraw. On jest naprawdę blisko!