Nowicjat to czas poznania siebie. Wbrew pozorom nie zawsze jest to przyjemne. Ktoś kiedyś powiedział, że formacja nie jest spacerem, lecz drogą do Jerozolimy. No cóż, zgadzamy sie z tym. Początkiem tego procesu jest uświadomienie sobie własnych uwarunkowań. Nasza droga do Jerozolimy rozpoczyna się od obserwacji. Nie chodzi bynajmniej o obserwację z ukrycia, zaczajenia w krzakach. W naszej obserwacji nie ma nic spekularnego. Jest to obserwacja siebie, swojego zachowania, relacji z innymi, uczuć. Następnie przychodzi czas na obserwację i poznanie swoich motywacji. To miejsce bywa już często bolesne i zaskakujące. Wówczas w naszej drodze do Jerozolimy odbywa się oczyszczenie. Wydawałoby się, że koniec jest już bliski. No właśnie - wydawałoby się...
Często tego końca nie widać, przychodzi natomiast zniechęcenie, rozgoryczenie i złość. Nic co ludzkie nie jest nam obce... Pewnie nasuwa się pytanie, po co to wszystko? No cóż- stojąc w miejscu nie pójdziemy do przodu, to wbrew logice. Poznając siebie spotkasz Boga.
Często tego końca nie widać, przychodzi natomiast zniechęcenie, rozgoryczenie i złość. Nic co ludzkie nie jest nam obce... Pewnie nasuwa się pytanie, po co to wszystko? No cóż- stojąc w miejscu nie pójdziemy do przodu, to wbrew logice. Poznając siebie spotkasz Boga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz