Dla mnie osobiście milczenie nie było łatwe, ale zrozumiałam jak jest ono ważne i potrzebne. Nie chodzi tylko o to, żeby przestać mówić, ale także żeby uspokoić swoje ciało, pozbyć się plątaniny myśli, a przede wszystkim wyciszyć serce, żeby zrobić przestrzeń Bogu. Szybko zobaczyłam, jak bardzo mnie to uwrażliwia na wszelkie poruszenie "z Góry", jak bardzo pozwala usłyszeć Jego głos, dotknąć Go i otworzyć się na Jego uzdrawiającą obecność. Wyruszyłam z Jezusem w niezwykłą drogę. Zabrał mnie w miejsca nie tylko piękne i łatwe, ale każde z nich pokazywało prawdę o mnie i o moim życiu oraz prawdę o Miłości, która "nigdy nie ustaje", która nie kończy się, gdy napotka moją słabość, mój grzech. Ona jest pomimo, Ona "wszystko przetrzyma". Jezus przekonywał mnie, że zawsze przy mnie JEST i że to się nie zmieni. Jak cudownie to wiedzieć! To doświadczenie pozwala mi czuć się bezpiecznie. Jestem wdzięczna Bogu za ten czas, niech owoce będą jak najpiękniejsze, a On sam uwielbiony!
Martyna
Dla mnie relację z Bogiem trzeba budować na Prawdzie i Miłości - właśnie to się wydarzyło na Fundamencie. Wiele było sytuacji kiedy wydawało mi się, że nic się nie zmieni, gdy mam przed sobą fragment z Pisma Świętego, który znam prawie na pamięć. Bóg lubi zaskakiwać! Dla mnie był to czas zatrzymania się na spojrzeniu Jezusa w moją stronę - spojrzenia pełnego miłości. Mogę ten czas podsumować słowami św. Pawła - "Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus".
Ula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz