środa, 29 kwietnia 2015
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Pokój i dobro!
Nasze imiona zakonne są różne - łatwiejsze, trudniejsze, bardziej znane lub wcale nieznane. Najczęściej kryją się za nimi historie związane z naszymi patronami. Dlatego też chciałybyśmy podzielić się z Wami dlaczego takie, a nie inne imię wybrałyśmy i dlaczego akurat ten patron jest dla nas tak ważny.
Dlaczego św. Maksymilian? Żeby to wytłumaczyć muszę
wrócić do mojej „przedklasztornej” historii, bo już przed wstąpieniem zaczęła
się moja droga ze św. Maksymilianem.
Jedna z moich znajomych zaproponowała mi kiedyś, abym
przyszła na spotkanie, które prowadzi jeden z jej znajomych ojców
franciszkanów w naszej parafii. Ojciec ten uczył także religii w mojej szkole,
do tego także w mojej klasie, więc i on wyszedł kiedyś do mnie z propozycją
tego spotkania. Miałam mały dylemat, bo wiedziałam, że do Kościoła nie chodzę,
ale z drugiej strony nie umiałam odmówić i powiedzieć „nie, nie przyjdę”. Długo
zwlekałam z decyzją przyjścia, ale po nieustannych namowach stwierdziłam, że w
końcu pójdę, co by mi dali już święty spokój i najwyżej stwierdzę, że to nie
dla mnie. Okazało się, że było to spotkanie Młodzieżowego Ruchu Rycerstwa
Niepokalanej. Nie wiedziałam kompletnie o co w tym wszystkim chodzi, jak się
zachować, co powiedzieć, ale czułam, że jeszcze tu wrócę. I tak też się stało –
pozostałam we wspólnocie, moja wiara dzięki niej zaczęła się rozwijać, zaczęłam
poznawać Boga. Dowiedziałam się, że założycielem Rycerstwa Niepokalanej jest św. Maksymilian. Później uświadomiłam sobie, że zostałam ochrzczona w
parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego, czyli o. Kolbe był ze mną od początku
mojego życia. Jakże więc mogłabym trafić gdzie indziej, niż do Rycerstwa, skoro
Maksymilian był ze mną od dziecka?
We wspólnocie wzrastałam ja sama, a razem ze mną wzrastało moje powołanie. To podczas formacji w Rycerstwie Pan zapukał do mojego serca i wezwał mnie do czegoś więcej, wezwał do życia „na maksa”. Z czasem okazało się, że Zgromadzenie, do którego mnie powołał, ma swoją placówkę w Niepokalanowie (którego twórcą jest również św. Maksymilian). Gdy przekroczyłam próg klauzury wiedziałam, że św. Maksymilian przekroczył go razem ze mną. Wybór imienia, patrona był więc dla mnie prosty.
We wspólnocie wzrastałam ja sama, a razem ze mną wzrastało moje powołanie. To podczas formacji w Rycerstwie Pan zapukał do mojego serca i wezwał mnie do czegoś więcej, wezwał do życia „na maksa”. Z czasem okazało się, że Zgromadzenie, do którego mnie powołał, ma swoją placówkę w Niepokalanowie (którego twórcą jest również św. Maksymilian). Gdy przekroczyłam próg klauzury wiedziałam, że św. Maksymilian przekroczył go razem ze mną. Wybór imienia, patrona był więc dla mnie prosty.
W samej osobie św. Maksymiliana urzeka mnie jego
determinacja i stanowczość. Wiedział dla Kogo żyje i Kto jest jego celem w
życiu. Każde swoje postanowienie spełniał na miarę własnych możliwości,
pamiętając o Bożej łasce. Podziwiam w nim to, że każdą, nawet najdrobniejszą
rzecz, potrafił wykorzystać na chwałę Bożą i chwałę Niepokalanej. Uczy mnie
pokory wobec Bożej Opatrzności i ludzkich decyzji.
Cieszę się, że Pan poprowadził mnie taką „rycerską” drogą
i że oprócz własnego Anioła Stróża mam też patrona, który jest ze mną zawsze –
św. Maksymiliana. Niech Bóg będzie uwielbiony za dar świętych!
s. Maksymilla
T
sobota, 18 kwietnia 2015
Dz 3,13-15.17-19
Ps 4,2.4-9
1 J 2,1-5a
Łk 24,35-48
s. Maksymilla: W dzisiejszej Ewangelii Jezus zadaje uczniom pytanie:
„dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach?”, jednak to pytanie nie jest
skierowane tylko do uczniów. Czuję, że jest ono skierowane także do mnie w
chwili wielu wątpliwości. Wówczas, gdy nie rozumiem, gdy moje „oczy są jakby na
uwięzi”, Jezus zadaje mi pytanie: dlaczego wątpisz? I za chwilę udziela mi na
to pytanie jednoznacznej odpowiedzi: „popatrz na moje ręce i bok, to Ja
jestem”. Prosi mnie, abym spojrzała w Jego stronę, na Niego. Gdy patrzę na
Jezusa i widzę Jego przebite ręce i bok, wątpliwości nie znikają, ale jest mi o
wiele prościej je ponieść, przezwyciężyć. Wydaje mi się, że one tak jakby
chowają się w ten Chrystusowy bok i toną w Przenajświętszej Krwi.
Jezu, nie pozwól,
abym odwróciła mój wzrok od Ciebie…
Błogosławionej niedzieli!
T
Błogosławionej niedzieli!
T
piątek, 17 kwietnia 2015
Naszą podróż rozpoczęłyśmy Mszą Świętą w kościele w Bytowie. Stamtąd udałyśmy się do Darłowa, wprost do domu naszych sióstr. Gotowe i zwarte na zwiedzanie, pomimo niezbyt sprzyjającej pogody, wyruszyłyśmy na darłowski zamek. Zobaczyłyśmy wiele ciekawych eksponatów, weszłyśmy na wieżę zamkową oraz poznałyśmy trochę historii Darłowa. Następnie przeszłyśmy do Kościoła Mariackiego, w którym pracują także nasze siostry. S. Agnieszka opowiedziała nam co nieco o kościele i swojej pracy zakrystianki. Nasze siły troszkę osłabły podczas zwiedzania, więc trzeba było się trochę zregenerować - nadszedł w końcu czas na obiad :) Najedzone i wzmocnione udałyśmy się nad morze. Pan Bóg był dla nas łaskawy i mimo wcześniejszej brzydkiej pogody, dał nam słońce na ten czas spacerowania morskim brzegiem. Przy kojących dźwiękach fal i szumu wiatru spotkałyśmy się także bezpośrednio z Panem w Jego Słowie. Otrzymałyśmy krótki fragment z Pisma Świętego, nad którym mogłyśmy się przez tę chwilę zatrzymać. Myślę, że każda z nas usłyszała głos Pana w tym wyjątkowym miejscu :) Wymęczone, ale szczęśliwe wróciłyśmy do domu sióstr, by tam spędzić jeszcze trochę czasu na wspólnym graniu i śpiewaniu.
Aż żal było wracać, ale Orlik nas wzywał :)
"Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata wiatr,
Przez powietrze i obłoki,
Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,
Którymi karmisz swoje stworzenia.
Przez naszego brata wiatr,
Przez powietrze i obłoki,
Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,
Którymi karmisz swoje stworzenia.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszą siostrę wodę,
Która jest wielce pożyteczna,
I pokorna, i cenna, i czysta."
Przez naszą siostrę wodę,
Która jest wielce pożyteczna,
I pokorna, i cenna, i czysta."
T
poniedziałek, 13 kwietnia 2015
Po Eucharystii udałyśmy się do domu sióstr, by w gronie gości złożyć naszym jubilatkom życzenia. O godz. 15 wspólnie, w tę Niedzielę Miłosierdzia, odśpiewaliśmy Koronkę w intencji sióstr jubilatek.
Choć jesteśmy dopiero na początku naszej drogi zakonnej, to ten dzień był dla nas świadectwem trwania przy Bogu i przy Jego Słowie. Radość i entuzjazm sióstr pokazały nam bardzo mocno, że prawdziwe szczęście możemy odnaleźć tylko przy Chrystusie i że mimo wszelkich trudności warto jest trwać przy Tym, który przed nami przezwyciężył wszelkie cierpienie.
Życzymy dalszego trwania przy boku Chrystusowym!
T
Można też oglądnąć filmik z tej uroczystości:
wtorek, 7 kwietnia 2015
"Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś.
Z krainy umarłych wywołałeś moją duszę
i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu."
Alleluja!
Po czterdziestu dniach wyrzeczenia i postu mamy okazję do świętowania, bo Pan Młody znów jest z nami i goście weselni mogą się weselić! Pan zmartwychwstał i stanął pośród nas mówiąc: "Pokój wam". Jest dla nas wyraźnym znakiem, że po każdym cierpieniu, nawet tym, które wydaje się najtrudniejsze i nie do zniesienia, przychodzi nadzieja na lepsze jutro, nadzieja, że to cierpienie kiedyś się skończy a zacznie się wieczna szczęśliwość.
Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego chciałybyśmy życzyć Wam wszystkim (i sobie też) otwartości na tę nadzieję, którą niesie ze sobą zmartwychwstanie. Otwartości na pokój, który wlewa w nas Duch Święty. I otwartości na miłość, której największy wyraz dokonał się na krzyżu. Chrystus zmartwychwstał tylko raz. My mamy okazję zmartwychwstawać codziennie - z naszych słabości, przywiązań, grzechów, nałogów, przyzwyczajeń. Dlatego życzmy sobie również, abyśmy umieli przyjmować to zmartwychwstanie każdego dnia w swoim życiu.
Wokół da się słyszeć stwierdzenie: "święta, święta i po świętach". Obyśmy tak szybko nie zapomnieli co gotów był zrobić nasz Zbawiciel tylko i wyłącznie z miłości do nas, do każdego z nas osobno.
T
"Zmartwychwstał Pan i żyje dziś
blaskiem jaśnieje noc.
Nie umrę, nie, lecz będę żył,
Bóg okazał swą moc!"