poniedziałek, 22 lutego 2016

Dzielimy się sobą... - o rekolekcjach KSM w Wierzchucinie


S. JÓZEFA: Pokój i Dobro! Dane mi było w tym roku być już po raz trzeci na rekolekcjach KSM. I po raz kolejny nie były to tylko rekolekcje, które ja pomagałam głosić, ale także rekolekcje dla mnie samej. Jestem bardzo podbudowana tym, że takie rekolekcje się odbywają i młodzież ma szansę dobrze wykorzystać czas ferii zimowych. Dużo nadziei daje to, że co roku jest to bardzo liczna grupa uczestników i za każdym razem pojawiają się osoby, które po raz pierwszy są na takich rekolekcjach. Dla mnie ważne jest to, że jest grupa ludzi, którzy zajmują się formacją młodzieży i ci młodzi ludzie cały czas trafiają pod ich skrzydła. Ja swoją formację duchową zaczęłam faktycznie dopiero na studiach. Lekcje religii w szkole dużo mi dały, tzn nie zboczyłam ze ścieżki Pana i rozbudzały moją tęsknotę za poznaniem Go, ale pozostawała tylko sucha teoria i wiara w kogoś odległego, niedostępnego dla mnie. Wtedy miałam tylko nadzieja, że może kiedyś Go poznam bliżej, wiedziałam, że jest Ktoś czasem dalej, czasem bliżej, ale nie tuż obok. Na studiach wszystko się zmieniło gdy poznałam wspólnotę, taką podobną jak KSM tylko w wydaniu studenckim - Duszpasterstwo "Martyria". Wszystko się odmieniło...znalazłam swoje miejsce - WSPÓLNOTĘ, poznałam Jezusa, który cały czas był blisko i czekał, aż się na Niego otworzę. Doświadczyłam Jego MIŁOŚCI i przebaczenia, otworzyłam się na Jego MIŁOŚĆ, przeżyłam swoje nawrócenie, a potem zobaczyłam do czego mnie powołuje...i tak znalazłam się w Orliku - nawiasem mówiąc dzięki jednej z Martyriowiczek, która zapoznała mnie z siostrami i przywiozła do Orlika. Teraz jestem we wspólnocie sióstr, które "daje mi Bóg" i każdego dnia doświadczam jak wielkim darem jest wspólnota.
Cieszę się, że mogłam wraz z młodzieżą KSM przeżyć te rekolekcje w temacie miłosierdzia: "Nie bądź mierny, bądź miłosierny" i wychodząc od uczynków względem duszy, potem ciała w ostatni dzień skupić się na temacie wspólnoty. Myślę, że wszyscy uczestnicy mieli dość czasu, żeby ucieszyć się swoją obecnością i też temat był tak przygotowany, że wszyscy z entuzjazmem i nowymi pomysłami na działanie w swoich oddziałach opuścili szkołę w Wierzchucinie. Dziękując Bogu za dar wspólnoty KOŚCIOŁA pamiętam w modlitwie o naszej polskiej młodzieży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz