wtorek, 23 lutego 2016

Słowo Boże jest ŻYWE

Czytanie Pisma Świętego pozwala nam poznać samego Boga. Gdy czytamy Słowo Boże spotykamy się z naszym Stwórcą. Słowo to przenika nasze życie, daje nam odpowiedzi na nurtujące nas pytania i siłę do przeżywania każdego dnia blisko Boga. Zachęcamy do codziennego czytania i rozważania Pisma Świętego proponując krótki filmik i świadectwa nowicjuszek.


S. SANCJA: Dlaczego warto rozważać Słowo Boże? Po co? Na te pytania nie mam krótkiej i szybkiej odpowiedzi. W największym skrócie: żeby widzieć jak Bóg przemienia mnie i moje życie. Bo Bóg działa cuda! Ale żebym była zdolna je zobaczyć, potrzebuję nowego spojrzenia, innego niż to standardowe, „ludzkie”. Bóg przez Swoje Słowo nie tylko mówi, ale też faktycznie mnie zmienia. By jednak Mu na to pozwolić, muszę zgodzić się na wejście w rytm Słowa – cichy, pokorny, bez pośpiechu, wytrwały, cierpliwy, bez żądań i oczekiwań – rytm codziennego pochylania się nad Pismem Świętym. To żmudna i trudna praca dla kogoś, kto tak jak ja wychował się i żyje w kulturze, gdzie oczekuje się jak najszybszego rezultatu, najlepiej przy jak najmniejszym wysiłku. Muszę zdobyć się na to, by się pochylić, tzn. zostawić wszystko inne na boku, trochę jakby „odciąć się” od tego wszystkiego, co mnie zajmuje, jest moją codziennością, a skupić całą swoją uwagę na czymś innym. Uznać, że w tym właśnie czasie mojej medytacji Słowo Boże jest NAJLEPSZĄ rzeczą, jaką mogę się zająć i na całym świecie nie ma teraz czegoś ważniejszego dla mnie. Trudna sprawa, często mam wrażenie, że mi się nie udało wykorzystać tego czasu w pełni, rzadko z mojego czasu medytacji jestem zadowolona. Czasami zniechęca mnie to, że na pierwszy rzut oka przeczytane słowa nic mi nie mówią, niekiedy znam je na pamięć i wydaje mi się, że niczym już mnie nie zaskoczą. Czasami kłębiące się we mnie uczucia zwątpienia, buntu, zniechęcenia, złości zajmują moją uwagę tak, że wydaje mi się, że nie jestem w stanie nic z tego Słowa przyjąć do siebie. Najważniejsze jednak dzieje się poza moim ograniczonym polem widzenia. Po czasie widzę, jak powoli zmienia się moja modlitwa, w której uczę się więcej słuchać, a mniej mówić, nie „mieć oczekiwania” wobec Boga, ale Go „wyczekiwać”, mniej skupiać na sobie, a więcej na Nim. I dzięki temu powoli odrywa On mój wzrok od „przyziemności” i pomaga spojrzeć w górę. A może raczej „z góry”? Na mnie, na moje życie. Wtedy widzę CUDA. Widzę moje życie Jego oczyma i widzę siebie w Jego oczach. I to spojrzenie wynagradza codzienny trud.


S. LAURA: Można powiedzieć, że moja codzienna lektura Pisma Świętego, tak na serio, rozpoczęła się po rekolekcjach Lectio divina. Są to rekolekcje trwające 7 dni, odbywają się w ciszy i polegają na medytacji Słowa Bożego. Był to czas kiedy Pan pozwolił mi "zasmakować" w swoim Słowie. Oczywiście później przyszła codzienność, dużo zajęć, mało czasu więc trzeba było się dostosować do realiów, ale z codziennej medytacji nie zrezygnowałam tylko ograniczyłam się do pół godziny czasem godziny dziennie. Długo było tak, że nie widziałam żadnych efektów tego czytania, czasem zaczynało już wkradać się zniechęcenie, ale słowa Ojca Gargano dały mi nadzieję i nie pozwoliły się poddać. Pewnego wieczoru, kiedy już kładłam się spać nagle poczułam duże przynaglenie, aby rano wstać na medytację Słowa, to z kolei napełniło moje serce wielką nadzieją. Łaska Pana przyszła bardzo nieoczekiwanie. Co mi daje codzienne bycie ze Słowem? Nadaje kierunek i sens mojemu życiu, daje odpowiedzi na różne pytania, trudne sytuacje. Nadal często jest tak, że nie rozumiem co Bóg przez to akurat słowo do mnie dziś mówi, ale wiem, że kiedyś mi to objawi. Zachęcam do codziennej lektury Pisma Świętego i życzę cierpliwości i wytrwałości, a zapewne owoce się pojawią.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. We wspólnocie do której należę kontakt ze Słowem Bożym jest b. istotnym elementem formacji. Dodatkowo w naszej parafii rozpoczęły się comiesięczne spotkania Lectio divina prowadzone wg metody karmelitańskiej przez naszego wikarego ks. Krzysztofa. Wiele sobie po tych spotkaniach obiecuję, bo oprócz zachęty do systematycznego czytania, mają nam pokazać jak medytować i kontemplować Pismo Św. To ważne, żeby móc dzielić się tym, w jak różny sposób Pan Bóg przemawia do nas, dlatego z radością przeczytałem Wasze krótkie świadectwa na ten temat. Może i ja, tak jak s.Laura „pewnego wieczoru poczuję przynaglenie”, żeby następnego ranka wstać nieco wcześniej……
    o.Bogusław

    OdpowiedzUsuń