Podczas
przygotowań do rekolekcji (w postulacie), które miałyśmy prowadzić z siostrami, w moich
rodzinnych stronach, siostra Mistrzyni wspomniała mi o Laurze Vicuña „małej
błogosławionej”. Przyznałam się, że jej nie znam. A był to czas postulatu,
kiedy już modliłam się o imię. Siostra zachęcała nas do tego, uznałam, że jak
będę Jezusa o to prosić to On mi je wybierze i wskaże we właściwym czasie.
Jednak w tym momencie w ogóle o tym nie myślałam. Imię i nazwisko tej
dziewczynki zapadło mi w pamięć i ciągle wracało, jakby nie dawało mi spokoju.
Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje. W końcu zobaczyłam pewien obraz (w
mojej głowie) młodej czarnowłosej dziewczyny w fioletowej sukience i obok niej
agresywnego mężczyznę siedzącego na koniu z biczem w dłoni. Po chwili doszłam
do tego, że jest to okładka książki (a właściwie komiksu, formatu A4), który
dostałam we wczesnym dzieciństwie, nie wiem nawet od kogo. Musiało to być w
okolicach I Komunii Świętej. Dopiero wówczas przypomniałam sobie, że ten komiks
zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale to zostawię dla siebie. Kiedy podczas
rekolekcji pojechałyśmy do mojego rodzinnego domu, w głowie miałam jedną myśl –
znaleźć ten komiks. Udało się, podniszczony, odpadająca okładka ale identyczny
obrazek jak go pamiętałam. Wtedy zrozumiałam, że to Jezus odpowiedział na moją
prośbę o wybór imienia. Oczywiście nie byłabym kobietą, gdybym wcześniej gdy
jeszcze modliłam się o imię, nie miała do Niego małej prośbyJ.
Moim marzeniem było, aby to nowe imię było typowo kobiece i najlepiej krótkie,
ale jak będzie inaczej, a będę pewna, że to Jego wola, przyjmę każde. W naszym
zgromadzeniu jest tak, że możemy podać 3 propozycje imienia, ja podałam jedną.
Parę informacji o błogosławionej:
Bł. Laura Vicuña urodziła się 5 kwietnia 1891 r. w stolicy
Chile Santiago. W styczniu 1891r. wybuchła wojna domowa, dlatego Józef Dominik - ojciec Laury, jako młodszy wojskowy musiał uciekać ze stolicy ratując żonę i córkę Laurę.
Życie na uchodźstwie nie było łatwe. Osiedlili się w mieście Temuco, ok. 500 km od Santiago i tam urodziła się jej młodsza siostra Laury – Julia
Amanda. Krótko potem ojciec zmarł. Mama dziewczynek po kilku latach postanowiła opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania
i udały się do Junin. Podróż była długa, niebezpieczna i męcząca. Podczas podróży pani
Mercedes poznaje Manuela More, bogatego właściciela ziemskiego. Dziewczynki
zostają przyjęte do Kolegium sióstr Maryi Wspomożenia Wiernych, a pani Pino
zamieszkała u Manuela. Nie wiadomo z czyjej inicjatywy do tego doszło. Pewne
jest, że pani Mercedes nie znała dobrze tego człowieka. Spodziewała się znaleźć
w nim opiekuna, a tymczasem oddała się w ręce tyrana, który chciał robić z niej
swoją niewolnicę.
Laura i Amanda w kolegium uczyły się bardzo dobrze, w siostrach
salezjankach znalazły serdeczność i dobroć. Podczas jednej z lekcji religii, kiedy
siostra mówiła o sakramencie małżeństwa Laura zemdlała. Z pewnością zdała sobie
wtedy sprawę, że ich matka żyje w stanie grzechu. Można sądzić, że był to
pierwszy szok, który zapoczątkował poważne refleksje. Laura widziała jak Manuel
brutalnie upokarza jej matkę. Zapragnęła wyzwolić ją z tego związku.
W wieku 10 lat przyjęła po raz pierwszy Komunię Świętą. Był to dla
niej bardzo ważny dzień, niestety zakłócony zawodem, gdyż jej mama nie klękła
razem z nią, aby przyjąć Pana Jezusa. Dla Laury trudne były wakacje, ponieważ
musiała wracać do domu Manuela. Jednego roku, gdy wyprawiał coroczne święto z
okazji znakowania bydła, próbował zatańczyć z Laurą. Ona wiedziała, że za tą
propozycją kryje się coś innego, dlatego stanowczo odmówiła. Wściekły Mora
wyrzucił ją za drzwi i rozkazał jej matce, aby zmusiła ją do uległości. Laura
została nieugięta, więc swoją złość wyładował na matce przywiązując ją do pala
i chłoszcząc biczem.
Po I Komunii Świętej Laura zaczęła odczuwać w duszy budzące się powołanie
do życia zakonnego. Zwierzyła się z tego dyrektorce, ale ta odmówiła jej
tłumacząc, że jest jeszcze za młoda. Było to dla niej jedno z największych
cierpień. Poprosiła za to spowiednika o pozwolenie złożenia ślubów prywatnych,
a było to w połowie 1902r. Laura nieustannie się modliła i składała ofiary w
intencji nawrócenia matki, ale nic się nie zmieniało. W jej sercu powstał
odważny projekt. Poprosiła spowiednika, aby pozwolił jej ofiarować życie Bogu i
Maryi za nawrócenie matki. Ks. Crestanello po dłuższym namyśle zgodził się. Od
tej pory stan jej zdrowia zaczął się pogarszać, miała silne bóle pleców, uporczywy
kaszel, pobladła i wychudła. Jednak na pytanie jak się czuje, odpowiadała
zawsze z uśmiechem: „Dziękuję trochę lepiej”. Pani Mercedes była zmuszona
zabrać Laurę ze szkoły salezjańskiej. Za zgodą Manuela wynajęła mały domek w
pobliżu kolegium i tam zajmowała się córką. 16 stycznia przybył do nich Mora i
oznajmił, że zostanie z nimi na noc. Laura ostatkiem sił postanowiła opuścić
domek, jednak Manuel siłą zatrzymał ją i brutalnie pobił. 22 stycznia
wyspowiadała się i przyjęła Komunię po raz ostatni. Przed śmiercią wyjawiła swą
tajemnicę matce, ta w wielkim wzruszeniu obiecała jej, że „powróci do Boga”.
Tego samego dnia po godz. 18:00 (w piątek tak jak pragnęła) odeszła do Pana.
Nazajutrz pani Mercedes przystąpiła do sakramentu pokuty i przyjęła komunię św.
Na pogrzebie córki. Mora chciał ją zabrać do siebie grożąc rewolwerem, ale ona
znalazła w sobie dość siły, aby się mu przeciwstawić. Musiała się przed nim
ukrywać, aż do jego śmierci.
3
października 1988r. Jan Paweł II w Colle Don Bosco ogłosił Laurę błogosławioną.
Została zaproponowana światu jako heroiczny przykład miłości dla rodzin znajdujących
się w trudnościach.
[informacje zaczerpnięte z "Trzynastolatka na ołtarzach";Luigi Castano i "Tajemnica Laury"; M.L. Beccalossi]
Siostro piękne świadectwo. Niech Siostry patronka wspiera każdy krok Siostry i u Miłosiernego Boga wyprasza Siostrze potrzebne dary i łaski
OdpowiedzUsuńJa mam córeczkę teraz juz 5 letnią Laurę:) Też dzieki temu komiksowi :)
OdpowiedzUsuńNie wie siostra nic o medaliku z podobizną bł.Laury szukam taki dla mojej córki:)?
OdpowiedzUsuńSiostra Laura, została przeniesiona na inną placówkę, a my niestey nie wiem nic o tym medaliku. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuń